Co to jest dupowpadka?
Wiele mam pierwszy raz próbujących motać samodzielnie plecak prosty na 99% na forach tematycznych i grupach chustowych spotka się z opinią, że „za mała dupowpadka”. O co chodzi? Czym jest owa mityczna dupowpadka? Co daje dziecku? I czy w dobrze zawiązanej chuście faktycznie jest ona potrzebna? Przeczytaj co o niej myśli doradca noszenia pracujący w CarryLove.pl.
Co to jest dupowpadka?
Dupowpadka to nic innego jak nadanie dziecku dużego zgięcia w kolanie tak, aby pupa mogła bardziej wpaść w chustę. Często uznaje się ją za synonim podwinięcia miednicy. Nie do końca jest to jednak prawda. Nie polecam motać tak, aby osiągnąć "efekt dupowpadki". Dlaczego? Bo dziecko wisi na swoich dołach kolanowych. Piękny przykład z mojego życia poniżej i na obrazku wyróżniającym wpis powyżej.
Kiedy jest szansa, że nasze wiązanie zakończy się dupowpadką?
Weźmy pod lupę najpopularniejsze wiązania:
- kieszonka – dusza szansa na dupowpadkę jest wtedy, gdy materiał, który jest między nie nami zostanie dobrze wyciągnięty spomiędzy brzuchów w trakcie dociągania chusty;
- plecak prosty – bardzo duże szanse na dupowpadkę mamy wtedy, gdy zarzucimy dziecko „z samolotu”, „supermena” czy z biodra. Żadnego z tych sposobów zarzucania maluszków nie poleca szkoła noszenia ClauWi.
„Złap dziecko za kolanka i je podciągnij tak, aby pupa wpadła jeszcze głębiej”. Mniej więcej tego typu rady dostają mamy na forach chustowych i grupach tematycznych, gdy samodzielnie zabierają się za (z reguły) pierwsze motania chusty. Nie radzę kombinować z tego typu zabiegami, lepiej spotkać się lub napisać do doradcy noszenia i od początku wiązać prawidłowo.
Zbyt duże zgięcie nogi w kolanie u noworodków może sprawić, że dziecko zamiast przyjąć prawidłową pozycję zgięciowo-odwiedzeniową układa się w literę O. W praktyce? Maluch po prostu złoży, zegnie się w scyzoryk. W skrajnych przypadkach może to powodować zaburzenia oddychania (głowa ciążąca w kierunku mostka), zwłaszcza u wiotkich noworodków. U maluszków, które mają w źle zawiązanym wiązaniu podwieszone kolanka, stopy nie będą zrotowane na zewnątrz (tak jak zaleca szkoła noszenia ClauWi), tylko zewnętrzna strona stóp będzie się opierać o ciało rodzica (patrz zdjęcie obok). Nie jest to dobra pozycja dla dziecka w chuście, ponieważ nie ma ono wtedy żadnej aktywności mięśniowej, jest ono niesione jak worek ziemniaków.
Co może wyniknąć z tego w przyszłości dla dzieci? Dziecko może w przyszłości odczuwać ból i dyskomfort w stawach kolanowych, może mieć problem z chodzeniem lub prostowaniem nóg. Dla mnie te argumenty są wystarczające, aby nie kombinować ze zbyt dużym zgięciem.
Dupowpadki lepiej sobie odpuszczać. Są to pewnego rodzaju uproszczenia, które są w stanie tylko wizualnie naprowadzić rodzica jak motać dziecko, zwłaszcza jak ktoś w temacie wiązania chusty jest zupełnie zielony. Dlatego zawsze będą polecać spotkanie z doradcą, które pozwoli nam na dopasowanie wiązań do danej pary rodzic/rodzice - dziecko, zwróci uwagę na ich potrzeby względem noszenia i na zalecenia do pielęgnacji dziecka. Tego wszystkiego nie dowiemy się z filmiku z internetu, czy z instrukcji dodanej do chusty. Nawet wymiana najdłuższych zdań przez internet nie zastąpi kontaktu z drugim człowiekiem. Nie bójmy się szukać i pytać, zwłaszcza jeśli to, co robimy nie pozostaje bez znaczenia dla zdrowia naszych maluszków.